W 1981 roku, równolegle z wprowadzeniem do sprzedaży
zmodernizowanego Bartha B02 opracowano jego wariant oszczędnościowy dla krajów
Związku Radzieckiego a w szczególności dla Polski. Samochód mocno uproszczono,
zrezygnowano z ochrony antykorozyjnej nadwozia a niezależne tylne zawieszenie
zastąpiono sztywnym mostem na resorach piórowych. Oczywiście wyposażenie,
hamulce, opony i cała reszta akcesoriów również odznaczała się ekstremalnym
uproszczeniem. Nadwozie także okrojono. Między innymi zrezygnowano z trzeciej
pary lamp, przetłaczanych zderzaków, poszerzeń nadwozia i elementów
aerodynamicznych. Zamiast tego odsunięto w tył słupek C, oraz powiększono
drzwi, tak aby wygospodarować w aucie jak największą ilość miejsca. Ukształtowane
w ten sposób nadwozie, mimo iż bardzo praktyczne uznane zostało za najbrzydsze
w historii firmy.
Silnik to stara jednostka OHV przejęta razem z projektem
Fiata 125p. Ten wariant miał 1498 cm³, podwójny gaźnik i sportowy filtr
powietrza (była to najtańsza metoda zwiększenia mocy). Silnik został
przystosowany do spalania paliwa ołowiowego 92 oktanowego i legitymował się
mocą 70 KM. To w połączeniu z wagą 723 kg sprawiało, że auto przyspieszało do
setki w 10,5 sekundy, spalając średnio 7,55 l/100km i osiągając 162 km/h. Jak
na samochody Bartha osiągi nie były zbyt dobre, natomiast w komunistycznej
Polsce auto uchodziło za wyścigówkę.
Pod względem wielkości Barth P02 plasował się pomiędzy
Fiatami 126p a Fiatami 125p, które zdominowały polski rynek. Barth mimo iż
tylko trochę większy od „Malucha” oferował znacznie więcej miejsca i komfortu
od niego, natomiast od „Dużych Fiatów” był znacznie zwinniejszy, szybszy i
oszczędniejszy.
Fabryka produkująca Barthy P02 powstała na Śląsku w
Katowicach – w rodzinnym mieście założyciela firmy. Konstrukcja była na tyle
prosta i tania, że nie było problemem jej w drożenie w dobie gospodarki
centralnie sterowanej.
Barth
P02 1.5
70KM
112Nm
0-100km/h 10,5s
V max 162km/h
7,55l/100km
70KM
112Nm
0-100km/h 10,5s
V max 162km/h
7,55l/100km
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz